Forum Forum Warszawskiego Klubu Górskiego im. prof. Walerego Goetla Strona Główna Forum Warszawskiego Klubu Górskiego im. prof. Walerego Goetla
PTTK Oddział "Mazowsze" w Warszawie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dolomity 2010

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Warszawskiego Klubu Górskiego im. prof. Walerego Goetla Strona Główna -> Relacje z imprez, wycieczek, spotkań
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wojtekł




Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 21:21, 09 Paź 2010    Temat postu: Dolomity 2010



Zdjęcia w galerii Dolomity


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wojtekł




Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 18:32, 26 Lis 2010    Temat postu: Od Celiny z Bielska Białej

Dolomity 2010
Działają jak magnes. Przyciągając do siebie, zachwycają swoim pięknem. Strzeliste turnie, jasne wapienne skały i bogata alpejska roślinność wtopione są tu w błękit włoskiego, czystego nieba.
Wszędzie aż roi się od szlaków turystycznych świetnie oznakowanych. Wiele też jest tu schronisk zwanych Rifugio, a w nich wszystko, co turyście potrzeba i swoisty, górski klimat. Atrakcją znaną wytrawnym turystom są tu ferraty, czyli żelazne drogi wspinaczkowe. Ich stopień trudności liczy się alfabetem, całkiem prosto: A, B, C, D ….
Takie są Dolomity. Góry wysokie, we Włoszech, sięgające nieba, no, może trochę niżej. Najwyższy ich szczyt Marmoladę (3342 m. n.p.m.) często podziwialiśmy z różnych miejsc. Dolomity przyciągają turystów z całego świata. Przyciągają też narciarzy, ale to już inny temat.
Kto raz tu był, wędrował, trudził się po piargach i wspinał się po ferratach, ten – myślę - chętnie tu wraca.
Wróciliśmy! Wojtek Łozowicki kolejny już raz zaplanował i zorganizował wyjazd. Tym razem wyszukał piękną miejscowość położoną na wysokości 1448m n.p.m. – Campitello koło Canazei w Dolinie Val di Fassa. Blisko nas przepiękna Col Rodella i Grupa Selli, i … marzenie! Spełnione oczywiście!
Każdego dnia gdzieś wędrowaliśmy. Gdy siły i pogoda były znakomite, wtedy ruszaliśmy na wędrówkę połączoną z wyjściem na ferratę. Kask i uprząż nie była wtedy dla nas ciężarem!
Cała grupa przyjechała w Dolomity trzema samochodami. Było nas wszystkich 10 osób: 8 osób z Warszawy i 2 z Bielska-Białej. Wszyscy podzieliliśmy się w naturalny sposób na trzy grupy: pierwsza grupa była najmocniejsza (Wojtek, Mateusz), która wspinała się na trudnych ferratach albo razem z nami. Drugą grupę stanowili dobrzy i wytrawni turyści dający sobie radę na ferratach w skali do C (Andrzej, Ewa z Wiesławem, Marta mama i Marta córka, Celina). Trzecia grupa – równie bardzo dzielna - była turystyczna (Teresa i Józek).
Na tej wyprawie druga grupa przeszła sześć ferrat . Oto one:
Santnerpass, Averau, Col Rodella, Mosare, Alta Via Bruno Federspiel, Piccola Cir, Brigatta Tridentina.
Każda z nich była inna, ciekawa, czasem – zdawało nam się - że … za krótka! Każda miała swoje trudności i jakby swój „charakter”. Wszystkie ferraty sprawiły nam wszystkim – myślę - ogromną radość i satysfakcję!
Nowicjuszką na ferratach na tegorocznym wyjeździe była Ewa. Dla niej ferraty – były ogromną przyjemnością. To było widać już od pierwszego dnia. Bez żadnych problemów wspinała się, pokonując nieraz trudne odcinki z ogromnym spokojem i uśmiechem na twarzy. Widać było, że jest bardzo dobrze wysportowana, i że ten rodzaj turystyki ją cieszy. Wzięłam przykład z Ewy…
Pamiętam dobrze moje poprzednie wyjazdy w Dolomity, a jeszcze lepiej chwile wejścia czyli przypięcia się do pierwszego odcinka ferraty. Ile wtedy namodliłam się o siły i odwagę…i szczęśliwe wejście! Serce waliło mi wtedy jak opętane, ze strachu chyba. Gdy na ferratę szła Beatka, wtedy byłam – nie wiem dlaczego – spokojniejsza.
W 2010 roku był to mój trzeci z kolei wyjazd z ferratami, a czwarty w ogóle z grupą WKG. Na tym wyjeździe zawsze jednak pytałam Wojtka: czy dam sobie radę, a gdy on odpowiedział bez namysłu, że: „ tak, spokojnie”, to wtedy wiedziałam już, że wszystko zaplanowane na ten dzień będzie do przejścia.
To był piękny, aktywny wypoczynek. Jaka szkoda – mówiłam to tam we Włoszech Wojtkowi – że…, że… mam już tyle lat! Przecież dopiero teraz, na tym wyjeździe prawdziwie polubiłam ferraty, jakbym do nich dopiero teraz dojrzała…
Dwa tygodnie w Campitello minęły pracowicie, nie zmarnowaliśmy ani chwili. Nawet dodatkowo dokładaliśmy sobie trasy turystyczne, bo okolice bajecznie piękne, pełne były różnych możliwości turystycznych i zachęcały do wędrówki.
Piękny to był wyjazd, przywieźliśmy ze sobą mnóstwo kolorowych zdjęć i cudowne wspomnienia. Na długo! Niektórzy z nas przywieźli ze sobą włoskie, porządne buty turystyczne. Na przyszłość!
Wojtek! Dziękuję! Dzięki Tobie Dolomity stały się dla nas tym magnesem. Oby starczyło jeszcze sił … nam wszystkim.
Celina Skowron z Bielska-Białej
24.11.2010


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wojtekł dnia Nie 16:00, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Warszawskiego Klubu Górskiego im. prof. Walerego Goetla Strona Główna -> Relacje z imprez, wycieczek, spotkań Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin